Tym razem coś całkiem innego niż sport. To właśnie będzie stanowić nowość na tym blogu. Będę tu wrzucał trochę rzeczy nie związanych w żaden sposób z fotografią, a już tym bardziej z fotografią sportową. W końcu nie samymi zdjęciami człowiek żyje.
Muzycznie – winyl hiszpańskiego zespołu Brigada 1238.
1238, bo w 1238 roku sympatyczni Hiszpanie przegonili w ramach Rekonkwisty takich co to już tak sympatyczni nie byli.
Markiem Sierockim, ani Hirkiem Wroną nie jestem więc oceny wartości artystycznej nie podejmę się, ale nóżka chodzi sama w trakcie słuchania.
Niewiele jest tego typu muzyki w mainstreamowym obiegu na Tidal czy Spotify. Chlubne wyjątki takie jak choćby Estirpe Imperial, 7 Muelles, Ultima Frontiera, Ddt, Topi Neri, Bronson, Division 250, Massimo Morsello zdają się jedynie potwierdzać smutną regułę.
Można rzecz jasna słuchać do woli na rosyjskim portalu VK, ale jakoś odstrasza mnie ciągle ten radziecki wynalazek udający Facebook. Tym bardziej, że za nieograniczone słuchanie ze zminimalizowanej aplikacji VK też trzeba płacić. Mówiąc krótko : VK chce pieniędzy za coś do czego samo praw autorskich nie ma. Logika godna Cukierberga w wersji z Kremla.
Wyjścia nie ma – zostają tylko winyle. No, gdyby tak jeszcze cokolwiek wydawano na szpulowce to z pewnością wybór padłby właśnie na taką maszynę. O magnetofonach szpulowych świat jednak zapomniał na dobre. Zostają winylowe placki. Można to to wziąć do ręki, słuchać bez abonamentu, bez obawy, że niewidzialna ręka siepaczy z Czerskiej będzie usiłowała wymazać z ludzkiej pamięci skoczne nutki.
Samo zdjęcie jest z mojego ulubionego obiektywu – 24mm 1.4. Mimo, że to szkło mam od ponad roku nie przestaje mnie fascynować mała głębia w połączeniu z szerokim kątem. Tak jak większość sportu robię 300mm 2.8, ewentualnie 100mm 2.0, tak cała resztę fotografowałbym do znudzenia 24mm 1.4.