Miło, kiedy jedyna bramka w meczu pada szybko i sprawnie, a zawodnik robi cieszynkę – mniej więcej – na wprost obiektywu. Miło dla mnie, ale chyba nie dla Śląska. Bo to zawodnik Termaliki był…
Nie znam się na piłce, ani nawet tym sportem się nie interesuję, ale od kiedy pamiętam Śląsk zawsze odpada raz-dwa z Pucharu Polski. Już za Tarasiewicza tak było, kiedy zacząłem fotografować Śląsk, a potem było… tak samo. I teraz też. Taka świecka tradycja.
Wszystkie zdjęcia robione na ISO 2000 przy czasie 1/1250 – gdyby kogoś to interesowało. Środkowe zdjęcie makabrycznie kadrowane. Chyba 1/4 oryginalnego kadru… albo i jeszcze mniej. Tak to jest jak się siedzi w rogu i używa tylko 300 milimetrów.